Witajcie kochani,
dzisiaj przychodzę do Was z recenzją rosyjskich masek-glinek, które są dla mnie absolutnym hitem. Swoją przygodę z rosyjskimi maskami rozpoczęłam w dzień darmowych dostaw w wielu drogeriach internetowych. Wypróbowałam błękitną glinkę (numer 4) i zakochałam się. Za 6 zł w większości drogerii internetowych dostajemy aż 100 g proszku gotowego do rozrobienia z wodą/ olejem/ czym sobie wymyślimy. Cena jest aż szokująca, skandaliczna, ponieważ większość drogeryjnych glinek zaczyna się od około 20-30 zł. A opakowanie takiej glinki 100 g starczy nam spokojne na 3 miesiące regularnego stosowania.
Poniżej zamieszczam sposób użycia maski według strony internetowej z której ją zamawiałam:
Maseczka kosmetyczna z glinki - zmieszać glinkę z wodą do uzyskania konsystencji gładkiej pasty, po czym nałożyć na twarz i pozostawić na 5-15 minut. Po tym czasie zmyć i nałożyć lekki krem. Maseczka do włosów - zmiszaną z wodą w proporcji 1:1 glinkę nałożyć na wilgotne włosy na 5-10 minut, po czym spłukać. Odżywia włosy i wzmacnia. Okłady ciepłe z glinki anapskiej to łagodzenie bólu stawów.
Podsumowując: Polecam, ale nie będzie dobra dla osób z bardziej problematyczną cerą, które używają glinki do zadań specjalnych.
Podsumowując: Moje odczucia co do tej maski są dość mieszane, nie zrobiła ona niczego spektakularnego oprócz oczyszczenia oraz zmiękczenia mojej cery przez jeden dzień.
Numer 3 - Czarna glinka kosmetyczna z Morza Martwego
Mogłabym ją postawić zdecydowanie na drugim miejscu jeśli chodzi o rosyjskie glinki. Wspaniale oczyszcza, świetnie też poradziła sobie z "obcym", który zaatakował moją twarz. Posiada wszystko to, co powinna mieć dobra glinka do twarzy. Stosuję ją identycznie jak dwie opisane powyżej, czyli spora łyżeczka produktu + olej+ woda. Producent zapewnia nas o cudotwórczym działaniu maski. "Substancje mineralne zawarte w czarnej glince regulują procesy przemiany materii w skórze, wzmacniają jej błony komórkowe i chronią przed utratą wilgoci i szkodliwym działaniem czynników środowiska zewnętrznego, skutecznie i głęboko oczyszcza, odblokowuje zanieczyszczone pory, a także jest z jednym z najbardziej skutecznych naturalnych środków wspomagających walkę z cellulitem i nadwagą." Niestety mojej walki z nadwagą nie zrewolucjonizowała. Ale niemniej bardzo ją polecam osobom z problematyczną, trądzikową cerą!
dzisiaj przychodzę do Was z recenzją rosyjskich masek-glinek, które są dla mnie absolutnym hitem. Swoją przygodę z rosyjskimi maskami rozpoczęłam w dzień darmowych dostaw w wielu drogeriach internetowych. Wypróbowałam błękitną glinkę (numer 4) i zakochałam się. Za 6 zł w większości drogerii internetowych dostajemy aż 100 g proszku gotowego do rozrobienia z wodą/ olejem/ czym sobie wymyślimy. Cena jest aż szokująca, skandaliczna, ponieważ większość drogeryjnych glinek zaczyna się od około 20-30 zł. A opakowanie takiej glinki 100 g starczy nam spokojne na 3 miesiące regularnego stosowania.
Poniżej zamieszczam sposób użycia maski według strony internetowej z której ją zamawiałam:
Maseczka kosmetyczna z glinki - zmieszać glinkę z wodą do uzyskania konsystencji gładkiej pasty, po czym nałożyć na twarz i pozostawić na 5-15 minut. Po tym czasie zmyć i nałożyć lekki krem. Maseczka do włosów - zmiszaną z wodą w proporcji 1:1 glinkę nałożyć na wilgotne włosy na 5-10 minut, po czym spłukać. Odżywia włosy i wzmacnia. Okłady ciepłe z glinki anapskiej to łagodzenie bólu stawów.
Podsumowując: Polecam, ale nie będzie dobra dla osób z bardziej problematyczną cerą, które używają glinki do zadań specjalnych.
Podsumowując: Moje odczucia co do tej maski są dość mieszane, nie zrobiła ona niczego spektakularnego oprócz oczyszczenia oraz zmiękczenia mojej cery przez jeden dzień.
Numer 3 - Czarna glinka kosmetyczna z Morza Martwego
Mogłabym ją postawić zdecydowanie na drugim miejscu jeśli chodzi o rosyjskie glinki. Wspaniale oczyszcza, świetnie też poradziła sobie z "obcym", który zaatakował moją twarz. Posiada wszystko to, co powinna mieć dobra glinka do twarzy. Stosuję ją identycznie jak dwie opisane powyżej, czyli spora łyżeczka produktu + olej+ woda. Producent zapewnia nas o cudotwórczym działaniu maski. "Substancje mineralne zawarte w czarnej glince regulują procesy przemiany materii w skórze, wzmacniają jej błony komórkowe i chronią przed utratą wilgoci i szkodliwym działaniem czynników środowiska zewnętrznego, skutecznie i głęboko oczyszcza, odblokowuje zanieczyszczone pory, a także jest z jednym z najbardziej skutecznych naturalnych środków wspomagających walkę z cellulitem i nadwagą." Niestety mojej walki z nadwagą nie zrewolucjonizowała. Ale niemniej bardzo ją polecam osobom z problematyczną, trądzikową cerą!
Numer 1 - Biała Glinka Kosmetyczna Anapska. Producent zapewnia nas o tym, że można tą maseczkę stosować na kilka sposobów. Czyli na twarz, na włosy oraz przygotować za jej pomocą kąpiel w wannie. Ja zastosowałam się póki co do pierwszych dwóch pomysłów. Jako maska do twarzy sprawdza się bardzo poprawnie. Wspaniale oczyszcza, ale nie zauważyłam żadnego efektu wybielania skóry. Warto wspomnieć o wspaniałej miękkości po użyciu tej maski, jednak efekt utrzymuje się krótko. Stosuję 1 sporą łyżeczkę maski wraz z olejem z nasion bawełny oraz przegotowaną wodą. Po chwili, gdy osiągam efekt ściągnięcia skóry spryskuję ją przegotowaną wodą przelaną do butelki z atomizerem. Stosowałam ją również jako maseczkę do włosów i byłam bardzo zadowolona! Mam tendencje do łupieżu, ta maska niesamowicie oczyściła skórę głowy!
Numer 2- Czarna glinka kosmetyczna kamczacka. Czarna glinka jest przeznaczona wyłącznie do twarzy, tak zapewnia nas strona internetowa z której zamawiałam rosyjskie cuda. Jednak na odwrocie opakowania, które dostałam można dojrzeć informację o tym, że stosując ją na ciało również nie zgrzeszymy. Nie testowałam jeszcze tego zastosowania maski, ale podejrzewam, że zrobię to w najbliższym czasie i dam znać. Jak na razie używam jej identycznie jak białej glinki opisanej powyżej, czyli "czubata" łyżeczka maski+ odrobiona oleju i wody.
Numer 4. Moja najwspanialsza Bajkalska Błękitna Glinka "Odmładzająca".
Absolutne cudo wśród rosyjskich masek. Cera po nim jest miękka, jedwabista, wspaniale oczyszczona. Można stosować ją zarówno do twarzy jak i do ciała jako kąpiel w wannie. Stosuję ją podobnie jak trzy powyżej opisane glinki. Moja mama również była zadowolona z efektu tej maski, gdy zrobiłam jej domowe spa.
A jakie wy macie doświadczenia związane z rosyjskimi glinkami? Jakie według Was są godne polecenia?
Numer 4. Moja najwspanialsza Bajkalska Błękitna Glinka "Odmładzająca".
Absolutne cudo wśród rosyjskich masek. Cera po nim jest miękka, jedwabista, wspaniale oczyszczona. Można stosować ją zarówno do twarzy jak i do ciała jako kąpiel w wannie. Stosuję ją podobnie jak trzy powyżej opisane glinki. Moja mama również była zadowolona z efektu tej maski, gdy zrobiłam jej domowe spa.
A jakie wy macie doświadczenia związane z rosyjskimi glinkami? Jakie według Was są godne polecenia?
Ciekawy post. Słyszałam już wcześniej o tych maseczkach, ale bałam się testować rosyjskie cuda. Twój post jednak zachęcił mnie do spróbowania czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dzięki Twojemu wpisowi wszelkie moje wątpliwości dotyczące rosyjskich glinek zostały rozwiane! Jutro wypróbuję!
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Skusiłaś mnie do wypróbowania błękitnej ;) pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuń